Ludzie reagują bardzo różnie na dźwięk słowa „święta”. U jednych widać radość, u innych napięcie. Tak naprawdę nawet ci z nas, którzy naprawdę lubię Święta mogą przyznać, że bywa to naprawdę stresujący okres.
Według Stress Managment Society, 1 na 20 osób uważa Święta Bożego Narodzenia za bardziej stresujące niż włamanie. (!) Dalej jest jeszcze lepiej – ponad połowa Brytyjczyków, by poradzić sobie ze stresem, w świąteczne południe wejdzie już z drinkiem w dłoni. A jak to wygląda w Polsce? W Wigilię napije się 50% z nas, nieco ponad 30% również w I dzień Świąt, co 10-ta osoba zaś zdecyduje się na alkohol i w II dzień Świąt. Być może i dla nas jest to sposób na stres. Okazuje się więc, że 11-miesięczna przerwa między Świętami jest naprawdę przydatna, ponieważ czas na regenerację może być potrzebny bardziej, niż się nam wydaje.
Stres to nie tylko emocjonalne przeżycia. Nasza reakcja stresowa może być wywołana nie tylko przez klasyczne czynniki stresogenne, takie jak: bycie pod presją, spóźnienie czy niepokój o coś – mówi Stephanie Moore, dietetyk kliniczna i psychoterapeutka. Powodem może być również martwienie się lub znudzenie.
Zły sposób odżywania się, picie zbyt dużej ilości alkoholu lub borykanie się z zaparciami zdecydowanie może tak zadziałać. To skomplikowany, błędny cykl hormonalny który pojawia się wtedy gdy zadręczamy się ciągłym analizowaniem, próbą kontrolowania wszystkiego wokół i myśleniem zbyt dużo.
Kiedy więc przypominamy sobie te wszystkie zakupy, niekończące się gotowanie i kac – czy nie nabiera sensu to, że mamy obolałe kończyny i cierpiący żołądek? Nawet jeśli naprawdę lubimy Święta.
Następnym razem więc, zanim zapełnimy szklankę oraz talerz, chwilę się zastanówmy. Cukier – który zamieszkuje szczególnie kupione, przetworzone produkty – karmi złe bakterie i zagraża wzrostowi dobrych bakterii w jelitach. Cokolwiek przechodzi przez układ trawienny, jest przetwarzane również przez wątrobę. Tak więc zatruty, bezczynny układ trawienny będzie obciążał wątrobę. To naraża na szwank nasz układ odpornościowy i mózg. Dołóżmy do tego nieprzespane noce (wysypianie się jest uważane obecnie za ważniejsze nawet od dobrego odżywiania) i mamy gotowy przepis na katastrofę. Cierpi całe nasze „ja”. Nagle okazuje się, że kiedy kończy się grudzień, nie tylko nasze finanse potrzebują ratunku.
Kiedy jesteśmy zestresowani nasze trawienie jest zaburzone, powodując wzdęcia, refluks żołądkowy, nieprawidłowe funkcjonowanie jelit i zmęczenie. – mówi Moore. Ciało staje się rozpalone i obolałe, pragniemy cukru, nie śpimy – dodatkowe zmęczenie oraz trochę zrzędliwości i nagle wpadamy w złość z byle powodu…
To może być niestety błędny krąg:
- tracimy nad sobą kontrolę i czujemy się bardziej zestresowani,
- czujemy się bardziej zestresowani więc pijemy jeszcze jednego drinka/piwo/kieliszek,
- pijemy za dużo i poziom toksyn rośnie…
Ten rodzaj samonapędzającego się cyklu może wydawać się niemożliwy do złamania.
Jednak zanim całkowicie zrezygnujemy ze świętowania, pamiętajmy – istnieją proste sposoby na zmniejszenie poziomu stresu. Brzmi to banalnie, ale nabranie dystansu może mieć ogromny wpływ na to, jak się czujemy. Warto zadać sobie pytanie: czy naprawdę tak duże znaczenie ma to, że znowu stoję w korku albo że łóżka nie zostały pościelone?
Kolejna wskazówka, to po prostu głęboki wdech. Ciało „kojarzy” sobie zestresowanie z szybkim i krótkim oddechem, który porusza szybciej górną częścią naszej klatki piersiowej. To ten sam rodzaj oddychania, który zaczyna się kiedy ktoś nam bliski po raz kolejny mówi do nas to samo co zwykle. Co tak samo nas irytuje.
Kiedy zmuszamy się do korzystania z przepony i oddychamy głęboko, stymulujemy do pracy nasze płuca i zwalczamy reakcję stresową. Te dwa stany – głębokie oddychanie i stres – nie mogą funkcjonować razem. – mówi Moore.
Uśmiech i śmiech również wpływają aktywnie na naszą biochemię i uspokajają produkcję hormonów stresu.
Stephanie Moore zaleca by zadbać o odpoczynek, serwować sobie drzemki, a przed snem kąpiele z dużą garścią soli (np. magnezowej). Takie sole są pełne magnezu, dzięki czemu poczujemy się spokojnie a mięśnie rozluźnią się, co ułatwi nam osiągnięcie dobrej jakości snu. Dzięki temu będziemy mogli czuć się radośnie w tym wyjątkowym, świątecznym czasie.
To nie tylko recepta na mniej stresujące Święta, ale i cały rok.
Wesołych Świąt!
Źródło:
http://www.telegraph.co.uk/men/the-filter/11303498/How-to-deal-with-the-stress-of-Christmas.html
Opracowała Ewa Wysocka
Jak poradzić sobie…? Postarać się uczynić – czas przedświateczny i święta – przyjemnością i radością a nie obowiązkiem. Wszystko w tym temacie leży w kwestii umysłu a nie w czynnościach…To naprawdę działa!