Akademia Długowieczności

Dzień dobry..
Chciałbym zapytać,czy jest jakiś sposób na wyleczenie dużych torbeli nerkowych 12.13 cm.
Borykam się z nim już od dawna a od 4 lat z uwagi na nadciśnienie muszę zażywać leki obniżające je..
Póki co nie mam innych objawów tylu bóle,gorączka,zmiany w moczu itp…ale obawiam się,że z czasem może dojść do niewydolności moich kochanych i tak ważnych dla zdrowia nereczek.
Niestety z pewnych przyczyn nie mogę być operowany(pooperacyjne zrosty otrzewnowe) a z uwagi na wielkość np. ściąganie płynu zawartego w tych torbielach za pomocą np biopsji jest obarczone ryzykiem.Ciągle wierzę ,że istnieje jakiś naturalny sposób,metoda aby móc wpłynąć na organizm tak aby sam pozbył się tych intruzów .Zwracałem się już o pomoc do wielu znakomitych specjalistów ,biochemików,nauturopeutów ,zielarzy ,bioenergoterpuetów ale niestety nikt nie daje mi szans na ich wyleczenia,przepraszam uzdrowienie…Ja jednak wierzę,że musi być jakiś sposób i wierzę też w dr Pokrywkę ,którego bardzo cenię za wiedzę i niezwykłe usposobienie..Może byłaby też możliwość jakiegoś skonsultowania się z panem doktorem i coś mi doradził na wizycie..Bardzo proszę o odpowiedź i serdecznie pozdrawiam
Bogdan Trefon.

Witam. Czy jest ktoś w stanie pomóc mi w chorobie peyroniego? Są też problemy z jelitami i inne jakby niedobory magnezu ale głównie teraz peyroni jest najgorszy …..

Tylko to są sami akupunkturzyści albo akupresurzyści… Czy pomogą na nadciśnienie, miażdżycę, problemy z krążeniem mózgowym, bóle brzucha i szereg innych dolegliwości? Tu trzeba holistycznego podejścia. A do biorezonansu jakoś nie mam zaufania… Akupunkturę mama już miała, na rwę kulszową pomogła…

Dzień dobry, poproszę o odpowiedź na pytanie, gdzie mogę kupić lub wykonać test na nietolerancję pokarmową pod kątem grupy krwi. Pozdrawiam, Danuta

Dzień dobry
Kupiłem 24 butelki wody Red-OX. Chciałbym zapytać czy jest możliwość kupna urządzenia do mierzenia wartości :-300mV”?
Pozdrawiam

Witam. Panie Doktorze jakie jest Pańskie zdanie na temat MMS.
Pozdrawiam. Teddy.

Wirusy. A może jednak nie istnieją. Nie da się ich istnienia w jakikolwiek sposób udowodnić. Zrobić zdjęcia, wydzielić, czy też namnożyć. Są ale jakoby ich nie było. Ale laboratoria nimi się zajmujące to świetnie futrowane przez różne wywiady, prosperujące zapewne na ich potrzeby ,, hodowle wirusów ” , a teraz nawet wsparte ogólnoświatową wiedzą ludu, opartą na szerzących się zaklinaniach przez przeróżne autorytety, teraz to już kościoły nowej wiary wirusowo- kowidowej. Co nas zatem załatwia, wyniszcza, wprowadza w stany chorobowe, jeżeli to nie wirusy, bo jak założyłem na wstępie, wirusy nie istnieją. Co jest przyczyną np. owej tzw. koronagrypy i innych chorób infekowanych przez tzw. wirusy. Organizm jest wg mnie niszczony przez wysokoenergetyczny wodór H2. Bierze się on z wody H2O, której modelem graficznym jest korona. Tlen O2 skupiony w środku mający ładunek elektryczny in minus i wodór H2 naładowany dodatnio in plus, który tworzy tą straszną koronę cierniowo- osetową. Wodór wyrywa się tlenowi i chętnie ze względu na swoje właściwości łączy się z innymi atomami np. innego tlenu ( adhezja ) tworząc coraz to większe krople wody itd. Woda, która spada w postaci kryształków zimnego i mocno naładowanego dodatnio lodu, poza jej zwykłym obiegiem, gdzie w chmurach się ogrzewa i traci część ładunku elektrycznego, spada w dniach o dużych różnicach temperatur, bezpośrednio z najwyższych warstw atmosfery tzw Linii Karmana ( Firmamentu ) na ziemię. Na dużych wysokościach woda ma postać naładowanych dodatnio bardzo mocno zamrożonych kryształków lodu. Jest tam prawdziwy ocean ,,suchej” wody. Można się o tym przekonać oglądając filmy z upadku tzw. Meteorytu w Czelabińsku, kilkanaście lat temu, na You Tube. Kula ognia po przebiciu się przez morze kryształków lodu, który pociągnęła za sobą, temperatura zamienia lód w chmury, kula ta trafiła na atmosferę i spowodowała od razu falę uderzeniową powietrza. A zatem nad nami jest zamarznięta woda. Ta część wody, na szczęście nie cała jak w czasie potopów, spada z najwyższych warstw atmosfery na ziemię gdzie wraca do właściwej struktury wynikającej z temperatury i ciśnienia atmosferycznego na naszej wysokości, uwalniając naładowany in plus i bardzo zimny wodór. Jeżeli ta woda, a w zasadzie ten gaz ( wodór ) dostanie się do komórek organizmu, ponieważ ma tak małą strukturę i łatwość łączenia się, przerywa połączenia nerwowe poprzez nadmierny dodatni ładunek struktury białkowe komórek, uwalniając część swojej nadmiernej energii. Najczęściej wtedy gdy jest duża różnica temperatur na poziomie tzw. gruntu w ciągu dnia minus i plus, a w nocy znowu minus. Woda wtedy spada poza obiegiem chmur. Wodór H2 ( a może eter H1-? ) z tej bardzo zimnej zamrożonej wody, jest bardzo mocno naładowany elektrycznie in plus, w wyniku pocierania się o siebie tych suchych kryształków lodu, na górze w oceanie firnu, spada na ziemię i dostaje się ostatecznie także do komórek w organizmie człowieka, gdzie rozrywa, rozkleja, blokuje i destabilizuje energetycznie i temperaturowo struktury tworzące cztery łańcuchy aminokwasów w komórkach. Organizm dąży do samonaprawy i łączy rozerwane łańcuchy DNA w złych sekwencjach tworząc komórki nowotworowe, albo zapewne po niewielkim czasie, niszczy te, które uzna za wrogie, obumarłe. Aby ten wodór wyhamować, rozładować jego potencjał, prędkość i naprawić komórki, trzeba by go wyrwać z komórek, zabrać nadmiar zimna oraz energii i np. związać z innym pierwiastkiem. Tu trzeba spożyć np. węgiel aktywny, czy też leki ze związanym przez węgiel spowolnionym wodorem, ( lepsze powinowactwo, zapotrzebowanie większego pierwiastka, którego ładunek energetyczny jądra jest ujemny, na większą ilość dodatniej energii wodoru. Węgiel wyciąga tą dodatnią energię z wodoru, albo i sam wodór z komórek, podmieniając na spowolniony własny, jeżeli jest w postaci związku chemicznego. Wyciąga energię która jest zbędna, nadmierna, ale po dostaniu sie z nieba i trafieniu do organizmu niestety trafia też do naszych komórek. Leki takie takie jak chinina, amantandyna, metformina pozostawiają w organizmie swój wodór, którego energia jest spowolniona podwójnymi wiązaniami węgla, a wyciągają ten, albo jego plus dodatnią energię, który po zmniejszeniu stanu energetycznego poprzez pozbycie się swojej nadmiernej energii, którą przekazał węglowi, przestaje szkodzić. Organizm wraca do stanów właściwej energetyki. Ten zły, dla organizmu – za mocno naładowany wodór można spowolnić czy rozładować nadmiar energii, także polem elektrostatycznym ( plazmator Riffa, tarcze Lakowskiego, Zapper dr Clark, czy Jonizator jednokatodowy Sobolewskiego). Tutaj trzeba znać częstotliwość tego ,,złego” wodoru. Trzeba też porządnie ogrzać organizm – Sauna czy ogrzanie organizmu, wypocenie się, jest tu także dobrym i tradycyjnie przy grypach stosowanym rozwiązaniem. Działania te pomogą przede wszystkim w leczeniu tzw. koronogrypy. Ale nie wydaje się, że wirusem jest jakieś koronopodobne- nanożyjątko – (ś)wirus. Uśpiony mikroorganizm w stanie hibernacji, który ożywa jak jakieś zombi. Wątpię. Wygląda na to, że to jednak zaraża nas wodór. Wodór ze względu na małą wielkość przenika wszystko i z prawie wszystkimi pierwiastkami się w przyrodzie łączy. Ale, jak widać jego ładunek elektryczny i temperatura są bardzo różne. Szczepienia bez wydzielenia tzw. wirusa to działania po omacku, bez wiedzy o przyczynie powstania stanu chorobowego. Jeżeli organizm jest silny, to poradzi sobie nie z powodu, ale pomimo zaszczepienia tymi uśpionymi patogenami. Jak jest to jednak wszczepiony ludziom destrukcyjny patogen, sztuczny wytworzony w laboratorium nanochip, to można by było go rozerwać drgającą plazmą o tej samej, co on, ale narastającej częstotliwości, aż do rozerwania lub unicestwienia. Pomocna byłaby tzw. Lampa plazmowa Rifa. Życzę Zdrowia.
Co do leczenia poprzez wdychanie tlenu i podwyższone ciśnienie atmosferyczne, to jest to, zapewne w niektórych wypadkach pomocne w leczeniu różnych chorób. Ale proszę zwrócić uwagę na tzw. zamki kazimierzowskie, czy na zamki katarów we Francji. Na ich budowę. Są one zbudowane w zasadzie z dwóch rodzajów kamienia. Z wapienia i z dolomitu. Często naprzemian, lub szary wapień na zewnątrz a dolomit wewnątrz muru. Pierwszy to izolator, a drugi przewodzi prąd. Kondensator ? Tylko jakiej energii. Katarzy znani byli jako doskonali. Ich głównym i chyba jedynym sakramentem, było przekazywanie dobrej, lub odbieranie złej energii. Patrzono sobie w oczy z bliska, aż ukazało się tzw. Trzecie oko. Osoba, która potrzebowała pozyskać niedomiar, lub oddać nadmiar energii wkładała ręce do rąk drugiej osoby, albo nakładała te ręce na ręce pierwszej. Obie zamykały oczy i pobierały lub oddawały poprzez telepatyczny wir nadmiar, niedomiar energii. Te budowle, zanim stały się po zdobyciu przez templariuszy zamkami, być może służyły do wzmocnienia tego efektu. A może dawały także tzw. Pranę, która pozwalała jeść bez udziału bakterii.