Wiosna i lato to czas wycieczek, festiwalów i imprez poza domem. Sporo z nas, ma wtedy też większą ochotę na zakupy. Sytuacje te zmuszają nas często do korzystania z publicznych toalet. A te są siedliskiem bakterii. Mowa najczęściej o zarazkach typu Bacteroidetes, które należą do beztlenowców, mogących wywołać m.in. zakażenia jamy brzusznej. Dlatego tak ważne jest, by przestrzegać kilku zasad, kiedy decydujemy się skorzystać z toalety w miejscu publicznym.
Zasady o których warto pamiętać
O czym pamiętać, by ustrzec się przed zagrażającym nam kontaktem z bakteriami?
- Nigdzie nie jest bezpiecznie
Zakładamy, że muszla jest najbardziej zanieczyszczoną powierzchnią w toaletach. W rzeczywistości jednak jest nią umywalka.
Ludzka skóra jest głównym źródłem bakterii w łazienkowej przestrzeni. W jednym z badań, w którym obserwowano poszczególne obszary toalet przez 30 tygodni, zaobserwowano że najwyższe ich stężenie było na wilgotnych, często dotykanych powierzchniach – w tym umywalek. Nie zakładajmy więc, że jest to „najbezpieczniejsza” część toalety. Tam właśnie czyha na nas najwięcej bakterii.
- Kameralnie nie znaczy czyściej
Kiedy wchodzimy do toalety, rzadko kierujemy swoje kroki do pierwszej kabiny. Zakładamy bowiem, że będzie ona w najgorszym stanie, ponieważ jest najczęściej wybierana. Nie jest to jednak prawdą. Badania pokazują nawet, że jest ona zwykle czystsza, niż pozostałe kabiny.
W badaniu nad toaletami publicznymi przy plaży stanowej w Kalifornii stwierdzono, że większość osób wybiera środkowe kabiny. Dalsze badania sugerują, że kobiety wybierają raczej te położone najdalej od wejścia, tak więc pierwsza w damskich toaletach pozostaje najmniej używaną.
- Podłoga nie jest naszym sprzymierzeńcem
Szczególnie w trakcie zakupów, korzystanie z toalety może być problematyczne. Swobodne manewrowanie w zbyt ciasnych często kabinach nie jest łatwe, a towarzyszące nam torby jeszcze utrudniają całą procedurę. Jednak w jakikolwiek sposób nie zdecydujmy się rozwiązać tego kłopotu, nie stawiajmy swoich rzeczy na podłodze.
Badanie przeprowadzone na 10 powierzchniach, w 12 publicznych toaletach wykazało, że na podłodze znajdowały się najbardziej różnorodne zbiorowiska bakterii, ze wszystkich powierzchni w toalecie. By się przed nimi możliwie ustrzec, najlepiej jeśli postawimy swoje rzeczy na zbiorniku lub powiesimy na wieszaczku.
- Papier toaletowy jest jednozadaniowy
Niezbyt rozsądnym wydaje się nie wyścielanie deski toaletowej papierem. Innym dość powszechnie stosowanym rozwiązaniem, jest kucanie lub „zwisanie” nad deską. Czujemy intuicyjnie, że utworzenie dystansu pomiędzy nami, a toaletą jest dobrym pomysłem.
Niestety papier doskonale wchłania wilgoć, a ta jest bardzo sprzyjającym środowiskiem do rozwoju wysokich stężeń bakterii. Według Brianne Grogan, fizjoterapeutki zdrowia kobiecego, unoszenie się nad deską może doprowadzić do wpadnięcia narządów miednicy i zwiększa prawdopodobieństwo infekcji pęcherza moczowego. Specjaliści polecają więc siadanie na desce, bez stosowania dodatkowych taktyk.
- Ręce przy sobie
Przy stosowaniu niektórych metod korzystania z toalety, zmuszeni jesteśmy dotknąć ścian kabiny, by utrzymać równowagę. Niestety i one są bardzo zanieczyszczone.
Spuszczanie wody bez zamykania klapy sprawia, że cząsteczki takich bakterii jak Clostridium difficile rozpryskują się po kabinie. Siła spłukiwania wyrzuca je nawet na 30 cm. Z tego powodu lądują niemal wszędzie wokół muszli – w tym także na ścianach. Warto więc w miarę możliwości powstrzymać się od ich dotykania.
Idealny rozwiązaniem byłoby oczywiście korzystanie z toalet domowych lub – kiedy jesteśmy na łonie natury – „krzaczków”. Jednak nie zawsze rozwiązania te są dostępne, bądź w danym momencie pożądane. By nie zaprzątać sobie jednak głowy napełniających się nieuchronnie pęcherzem, ani czyhającymi na nas zarazkami, starajmy się pamiętać o powyższych zasadach. Mogą nam one pomóc uniknąć toaletowych nieprzyjemności.
Źródło:
https://theheartysoul.com/5-essential-rules-public-bathrooms/
Opracowała Ewa Wysocka