20 września, 2017

Inwazja plastiku

Plastik jest wszędzie. Najbardziej trwały, podstępny i kameralny produkt na świecie.  Podeszwy naszych butów, soczewki kontaktowe, telefon trzymany w kieszeni i żywność w lodówce – to wszystko jest niezaprzeczalnym dowodem na jedno: żyjemy w Erze Plastiku.

Plastik nas w pewien sposób uwalnia. Ułatwia nasze codzienne życie na niemal niezliczoną ilość sposobów. Poza tym więzi nas wśród śmieci i mikroskopijnych zanieczyszczeń. Przeprowadzone niedawno badania, pokazały szokujący wpływ tworzyw sztucznych na oceany i jeziora na całym świecie. Organizacja non-profit Orb Media postawiła więc nowe pytanie: skoro mikroskopijne plastikowe odpady znajdują się w oceanach, jeziorach i rzekach, czy są obecne również w wodzie pitnej? W pierwszym publicznym badania naukowym tego rodzaju, odkryto nieznane wcześniej zanieczyszczenie (plastikem) w wodach kanalizacyjnych miast na całym świecie. Mikroskopijne włókna plastikowe wypływają z kranów od Nowego Jorku do Nowego Delhi – tak mówi dedykowane badanie przeprowadzonego przez Orb i naukowca z University of Minnesota School of Public Health. Od salonów w stolicy USA do brzegów Jeziora Wiktorii w Ugandzie, kobiety, dzieci, mężczyźni – wszyscy spożywają plastik w każdej szklance wypitej wody. W ponad 80% testowanych próbek zebranych na pięciu kontynentach, odkryto obecność włókien z tworzyw sztucznych. Mikroplastik – małe włókna i fragmenty plastiku – skaził nie tylko oceany. Opanował również naszą wodę pitną.

Dlaczego powinno nas to obchodzić? Wykazano, że mikrodrobiny plastiku chłoną toksyczne związki chemiczne – powiązane z rakiem i innymi chorobami – a następnie uwalniają je, po tym jak zostaną spożyte przez ryby i ssaki… Naukowcy twierdzą, że te mikroskopijne włókna mogą pochodzić z codziennego ścierania się odzieży, tapicerki i dywanów. Mogą dostać się do naszych domów, poprzez skażenie lokalnych źródeł wody lub systemów przetwarzania i dystrybucji. Jednak na razie nikt nie wie jak jest na pewno. Nie istnieją tez żadne specyficzne procedury filtrowania czy powstrzymywania ich przed rozprzestrzenieniem.

Według ekspertów, jeśli włókna z tworzywa sztucznego znajdują się w wodzie, na pewno znajdują się też w naszym jedzeniu – makaronach, zupach i sosach, żywności dla dzieci. We wszystkim, co pochodzi ze sklepu i tym, co powstało w naszej kuchni. Włókna te mogą nadać chrupkość naszej pizz, a mające ukazać się niedługo badania mówią, że znajdują się prawdopodobnie w piwie rzemieślniczym, którym chętnie tę pizzę popijamy. A to nie koniec. Tworzywa sztuczne są właściwie niezniszczalne, co oznacza że odpady te nie ulegają biodegradacji. Raczej rozkładają się na mniejsze kawałki, nawet do cząsteczek w skali nanometrów – jednej tysięcznej z jednej tysięcznej milimetra. Badania wykazują, że cząsteczki tego rodzaju mogą migrować przez ścianę jelit i podróżować do węzłów chłonnych i innych narządów ciała.

Co oznacza obecność plastiku w wodzie z kranu dla naszego zdrowia? Jak się tam dostał i co możemy z tym zrobić? Odpowiedzi szukano w 10-miesięcznym badaniu, na 6 kontynentach.

Źródła niewidzialnego plastiku:

  • Syntetyczne włókna w praniu.

Ubrania z materiałów syntetycznych, jak polar, akryl czy poliester, tracą tysiące mikroskopijnych włókien przy każdym praniu. Szacuje się, że każdego roku uwalnianych jest do ścieków ok. 1 mln ton tych maleńkich włókien, z czego ponad połowa unika filtracji i dostaje się do środowiska.

  • Pył z opon.

Butadienowo-styrenowy pył z opon zmywany jest do rynsztoków, a stamtąd do strumyków, rzek, mórz i oceanów. Samochody osobowe i ciężarowe produkują ponad 20 g pyłu na każde przejechane 100 km. Np. Norwegia produkuje 1 kg pyłu z opon i dróg, na każą kobietę, mężczyznę i dziecko. Każdego roku.

  • Farby.

Pył ze znakowania dróg, malowania statków, konstrukcji czy domów przyczynia się do powstawania więcej niż 10% zanieczyszczenia mikroplastikiem w oceanach. Badania pokazują, że pył z farby pokrywa powierzchnię oceanów.

  • Wtórne mikrodrobiny plastiku.

Co najmniej 8 mln ton plastikowych odpadów rocznie trafia do oceanów i mórz, rzek oraz jezior, w wyniku niedbalstwa. Widelce, torby, słomki i fragmenty pojemników po jedzeniu na wynos, kłębiące się w zimnych morzach – rozpadają się na coraz mniejsze kawałki, by znaleźć swoje miejsce w morskim i ludzkim łańcuchu pokarmowym. Wyprodukowaliśmy więcej plastiku w ciągu ostatniej dekady, niż w całym ubiegłym wieku.

  • Syntetyczne włókna w powietrzu.

Naukowcy dopiero zaczęli badać mikroskopijne włókna, które docierają do atmosfery i ich role w zanieczyszczeniu wód i lądów. Jednym z wniosków jest to, że zwykłe wytarcie – jak to, kiedy pocieramy jedną kończynę o drugą – powoduje wydostanie się włókien naszych ubrań do powietrza. W przeprowadzonym w 2015 roku w Paryżu badaniu szacowano, że 3-10 ton włókien przenoszących się w powietrzu pokrywa powierzchnię miasta każdego roku.

Występowanie mikrowłókien plastikowych w wybranych lokalizacjach:

  • Europa 72%,
  • Dżakarta, Indonezja 76%,
  • Nowe Delhi, Indie 82%,
  • Bejrut, Liban 94%,
  • Kampala, Uganda 81%,
  • Quito, Ekwador 75%,
  • USA 94%,
  • w skali świata 83%.

To powinno przemówić nam do rozsądku. Wiedzieliśmy, że ten plastik wraca do nas przez łańcuch pokarmowy. Teraz widzimy, że czyni to również przez wodę pitną. Czy mamy jakieś wyjście? – zapytał Muhammad Yunus, laureat Pokojowej Nagrody Nobla i założyciel Grameen Bank

W jak dużym niebezpieczeństwie jesteśmy?

Istnieją pewne wspólne mianowniki, łączące nas ze sobą nawzajem, z powietrzem, wodą i glebą. I raz po raz przekonujemy się, że jeżeli zanieczyścimy któryś z tych mianowników, zanieczyszczone staje się wszystko. – przestrzega dr Sherri A. Mason, przewodnicząca w Katedrze Geologii i Nauk o Środowisku, State University of New York we Fredonii.

Rozkładanie problemu na części, rozkłada odpowiedzialność. Jeżeli przemysł tworzyw sztucznych nie ponosi odpowiedzialności za ten poszczególny typ odpadów, pojawia się możliwość by ten przemysł przerzucał winę na inny. To problem zarządzania odpadami, nie wina producenta. To wina ludzi zajmujących się kwestią ścieków. To nie jest tak naprawdę wina producentów odzieży. To wina ludzi mających pralki. To wina kogoś innego. To nasza wina. – dr Mark Browne, kierownik zespołu badawczego, ze School of Biological, Earth and Enviromental Sciences, w University of New South Wales.

Chemikalia z tworzyw sztucznych są stałą częścią naszej codziennej diety. Zakładamy, że butelki przechowują naszą wodę, dostosowane plastikowe miseczki pozwalają nam podgrzać jedzenie w mikrofalówce, a w styropianowych kubki przechowują nasze gorące napoje. Jednak zamiast działać jako bariera obojętna dla zawartości, tworzywa te rozkładają się i uwalniają chemikalia. Wśród nich znajdują się plastyfikatory powodujące zaburzenia endokrynologiczne (jak BPA czy ftalany), środki opóźniające palność, a nawet toksyczne metale ciężkie, które stają się częścią naszej diety i naszych organizmów. – mówi dr Scott Belcher, profesor i rzecznik North Carolina State University

Co teraz?

Jedynym sposobem na to, by trzymać plastik z dala od powietrza, wody i gleby jest radykalne przemyślenie jego konstrukcji, użycia, sprzedaży i utylizacji. Jest tu dużo do zrobienia. Oto kilka sposobów na to poprawę tej ponurej rzeczywistości.

  • Elektrownie zasilane odpadami przekształcają sztuczne i organiczne odpady w paliwo i gaz, używając do tego rozmaitych technologii. Rynek uzyskiwania energii z opadów rozrasta się i do 2023 roku może być wart nawet 11 bilionów złotych.
  • W modelu „gospodarki okrężnej” producenci i projektanci zapewniają, że stosowane przez nich opakowania i materiały mogą z łatwością być poddane recyklingowi i ponownie wykorzystane. Dziś więcej niż połowa wszystkich plastikowych opakowań nie może być recyklingowana.
  • Wiodące marki i nowopowstałe firmy opracowują nowe materiały, które nie będą uwalniały włókien do powietrza i wody. Bolt Threads z Kalifornii używa białek z jedwabiu pajęczego do stworzenia silnej, rozciągliwej tkaniny, którą mają nadzieję zastąpić polar. Japońska firma Spiber planuje przysłużyć się branży odzieży outdoorowej, stosując tę samą procedurę. Tymczasem startująca NewLight Technologies stworzyła plastik zwany Air Carbon. Powstał on z gazów cieplarnianych wytwarzanych przez bydło i wysypiska śmieci, zamiast ropy. Nie możemy przestać opowiadać o tym materiale – mówi Joe Burkhart z KI, amerykańskiego producenta mebli. Naprawdę ma potencjał, by wpłynąć na świat w znacznej mierze.
  • Projektanci na całym świecie szukają sposobów na zmniejszenie emisji tworzyw sztucznych. Poszukują rozwiązań dla gospodarstw domowych. I tak oto produkt Cora Ball, przechwyca do 35% włókien uwalnianych w jednym praniu, zanim przenikną do oczyszczalni, rzek i jezior.
  • Każde z tych rozwiązań zależy od nas wszystkich. Od każdego z osobna, od firm i rządów biorących odpowiedzialność za odpady z tworzyw sztucznych, generowane przez ich zakupy, zaprojektowane przez nich produkty, a także od ich stosunku do ochrony środowiska.

Plastik z natury nie nadaje się do recyklingu. Tym co uniemożliwia nam recykling jest, powiedziałbym, niewystarczające, niewłaściwe lub… nieistniejące rozmyślanie na etapie projektowania o tym, co wydarzy się na koniec życia – powiedział dr Richard Thompson, dziekan działu badań, Science and Engineering Plymouth University.

Właściwie nie zdarza się, by ktoś chciał mieć plastikowe lub plastikopodobne chemikalia w oragnizmie. Żadna marka czy producent nie próbują też zdobyć zgody na to, by móc je tam umieścić. Organy zarządzające, przemysł i niezależni naukowcy decydują – nieśpiesznie i często sprzecznie ze sobą – jaki poziom zanieczyszczenia nie będzie stanowił zagrożenia. Czas nie działa na naszą korzyść. Zanim w USA wycofano produkty takie jak: elektronika, ubrania dla dzieci czy meble, zawierające środek opóźniający palność, wystawienie na działanie tego środka zmniejszyło łącznie o 11 mln punktów IQ zdolności intelektualne dziesiątek tysięcy dzieci w USA.

Włókna w wodzie kranowej są zarówno odkryciem jak i wskaźnikiem – dowodem samym w sobie na to, jak dalece plastik wpływa na nasze życie i naszą anatomię. Nie widzimy długołańcuchowych cząsteczek substancji zanieczyszczających, jak chemikalia polifluoroalkilowe. Nawet jeśli faktycznie obejmują 98% populacji. Ale kiedy włókna są filtrowane w laboratorium i powiększane za pomocą mikroskopu, zanieczyszczenie staję się rzeczywistością.

 

Pierwsze badania nad skutkami zdrowotnymi obecności mikrodrobinek plastiku ruszyły dopiero niedawno. Nie wiadomo czy i kiedy zostanie ustalony „bezpieczny” próg ilości tworzyw sztucznych w wodzie i żywności. Jeszcze odleglejszą kwestią są badania nad stycznością ludzi z nanocząsteczkami tworzyw sztucznych. Plastiku mierzonego w tysięcznych częściach milimetrów.

Władze samorządowe dopiero zaczynają rozumieć swoją rolę w sprawie zanieczyszczenia. Spowolnienie procesu oczyszczania ścieków umożliwi placówkom wychwycenie większej ilości włókien – mówi Kartik Chandran, inżynier środowiskowy z Columbia University i laureat MacArthur`a z 2015 roku. Jednak prawdopodobnie wymagałoby to dodatkowych urządzeń do oczyszczania, co zwiększyłoby koszty – dodaje.

W 1986 roku K. Eric Drexler, pionier w dziedzinie nanotechnologii, powołał do życia Gray Goo Problem. Apokaliptyczny scenariusz, w którym malutkie roboty samopowielają się tak szybko i spożywają tak wiele zasobów naturalnych, że niszczą większość życia na Ziemi. Informatyk Bill Joy, współzałożyciel Sun Microsystem, dolał oliwy do ognia w swoim hipotetycznym eseju z 2000 roku  – Dlaczego przyszłość nas nie potrzebuje? Wzywa w nim do ograniczenia niektórych badań nad genetyką, nenotechnologią i robotyką.

Ale co jeśli nie potrzebujemy superkomputerów i samoprodukujących się robotów do tego, żeby zniszczyć planetę? Zanieczyszczenia z tworzyw sztucznych i zmiany klimatyczne pokazują, że chodzi tylko o tanie paliwo, skuteczną chemię, wzrastający standard życia i wspaniałe zyski. Historia o Erze Plastiku nie kończy się dobrze.

Ponieważ problem tworzyw sztucznych został stworzony wyłącznie przez ludzi, z powodu naszej obojętności, może zostać rozwiązany jedynie dzięki naszemu zaangażowaniu w sprawę – powiedział Muhammad Yunus, laureat Nagrody Nobla z 2006 roku. To czego teraz potrzebujemy, to determinacja by to zrobić – zanim problem dopadnie nad na dobre.

Kilka faktów na koniec

 Poniżej przewodnik po typach plastiku i ich możliwych oddziaływaniach na nasze zdrowie.

  • Politereftalan etylenu (PET), symbol recyklingowy 1 – jest wszechobecny i wytrzymały. Używany do produkcji butelek na wodę czy sok i odzieży z dodatkiem poliestru. To jeden z najbezpieczniejszych rodzajów plastiku stosowany do przechowywania jedzenia. Jest łatwo recyklowany.

Możliwy wpływ na zdrowie: Badania wykazały, że wystawiony na działanie wysokich temperatur (np. w rozgrzanym w lecie samochodzie) uwalnia pierwiastek zwany antymonem, ponad poziom norm bezpieczeństwa. Proces ten jest wzmożony, kiedy np. podgrzewamy w mikrofalówce jedzenie w opakowaniach PET. Objawami „przedawkowania” antymonu mogą być: nudności, wymioty i biegunka.

  • Polietylen dużej gęstości (HDPE), symbol recyklingowy 2 – stosowany do pakowania mleka, soków, wody, środków czystości i szamponów.

Jak większość Możliwy wpływ na zdrowie: produktów plastikowych, HDPE uwalnia substancje o działaniu estrogennym – stworzone przez człowieka związki, mające naśladować estrogeny – w kontakcie z ciepłem, gotującą się wodą czy światłem słonecznym. Substancje te łączy się występowaniem raka piersi, endometriozy, raka jądra, słabej jakości nasieniem, przedwczesnym dojrzewaniem płciowym oraz deformacją dróg rodnych.

  • Polichlorek winylu (PCV), symbol recyklingowy 3 – w nim zamknięte są wędliny i mięso oraz kanapki, z niego zrobione są zabawki do kąpieli, a także stylowe kurtki i tańsza domowa hydraulika.

Możliwy wpływ na zdrowie: PCV uwalnia toksyczne substancje przy kontakcie z wodą. Cztery środki zmiękczające używane z PCV – tzw. ftalany – zostały niedawno dodane do „Listy substancji wysokiego ryzyka”, stworzonej przez Europejską Agencję Chemikaliów (ECHA). Wszystko z powodu zakłócania gospodarki hormonalnej. Ftalany łączone są z nieprawidłowym rozwojem organów rozrodczych płodów i innymi problemami zdrowotnymi.

  • Polietylen niskiej gęstości (LDPE), symbol recyklingowy 4 – używany w opakowaniach kurczliwych, kartonach na mleko, kubkach do napojów na wynos, gazetach i w pralniach chemicznych.

Możliwy wpływ na zdrowie: LDPE uważany jest za „plastik niewielkiego ryzyka”.

  • Polipropylen (PP), symbol recyklingowy 5 – używany do produkcji kubeczków na jogurty, pojemników na jedzenie, lekarstw i syropów. Wplatany jest w ubrania zimowe, znaleźć można go w samochodach, dywanach, wyposażeniu laboratoryjnym, a nawet w banknotach.

Możliwy wpływ na zdrowie: PP uważany jest za dość bezpieczny plastik.

  • Polistyren (PS), symbol recyklingowy 6 – wytłaczana pianka polistyrowa jest stosowana przy pakowaniu żywności na wynos i w przemyśle rybnym. Poza tym znaleźć możemy go w pokrywkach napojów na wynos, butelka z sokiem, sztućcach i rozmaitych pojemnikach.

Możliwy wpływ na zdrowie: Według amerykańskich badaczy styren może być czynnikiem rakotwórczym. Uwalnia polistyren w kontakcie z gorącymi napojami. Niestety wykorzystywany jest on bardzo często do produkcji kubków i pokrywek do tych. Biorąc pod uwagę toksyczny charakter styrenu i uwalnianie chemikaliów pod wpływem kontaktu z wodą i innymi produktami, [polistyren] nie powinien być używany do pakowania żywności. Szczególnie piankowe kubki nie powinny być stosowane do gorących napojów – głoszą naukowcy w badaniu z 2007 roku.

  • Inne plastiki, symbol recyklingowy 7 – inne niż powyższe, będące często ich kombinacją, np. w dużych butlach na wodę czy sok.

Możliwy wpływ na zdrowie: Wiele z nich jest podobnych w działaniu do Bisfenolu A. BPA łączony jest ze zmianami hormonalnymi, problemami reprodukcyjnymi, astmą i otyłością. Obejmuje to poliwęglany, z których wciąż w wielu krajach robione są butelki dla dzieci.

7 sposobów na powstrzymanie inwazji:

  • Dajmy sobie spokój z plastikowymi torbami. Popularne „reklamówki” używane są średnio przez 12 minut, zanim zostaną wyrzucone. Jednak każda z nich potrafi przetrwać 500 lat w oceanie, gdzie żółwie i inne zwierzęta wodne mylnie biorą je za pożywienie. Na zakupy bierzmy ze sobą torby wielokrotnego użytku. Podobnie w przypadku pakowania kanapek czy przekąsek – korzystajmy z opakowań wielokrotnego użytku.
  • Dajmy sobie spokój ze słomkami. Każdego dnia miliardy słomek używane jest przed 20 minut lub mniej, by następnie zostać wyrzuconymi do śmieci. Jeden z czołowych produktów jednorazowego użytku na świecie, pozostaje przez stulecia na wysypiskach śmieci i w środowisku. Są one jednym z przeważających elementów zanieczyszczenia wód. Rozwiązanie jest proste: dajmy sobie spokój ze słomkami, albo przynośmy własną z domu.
  • Dajmy odpocząć naszym ubraniom z polaru. Kurtka polarowa pozostawia nawet 1900 włókien w każdym praniu. Dostają się one do powietrza, wody i gleby. Pierzmy nasze polarowe ubrania rzadziej, stosujmy też mniejsze obroty (i łagodniejszy program) by zapobiec tak dużym ubytkom. Szukajmy produktów, które pomogą wychwycić uciekające włókna.
  • Stosujmy odpowiednie środki do higieny jamy ustnej. Nawet jeśli wyrzucimy naszą szczoteczkę do kubłów recyklingowych, nie mamy pewności że faktycznie zostanie ona mu poddana. Starajmy się używać szczoteczek z alternatywnych materiałów, jak: bambusa, lnu oraz – naprawdę! – z przetworzonych banknotów.
  • Co z puszkami farby? Lateksowe i akrylowe farby to po prostu płynny plastik z dodatkiem pigmentów. Mycie pędzli w umywalce wysyła miliardy mikro- i nanocząsteczek plastiku z wodą, do kanalizacji. Eksperci sugerują dodawanie łagodnego mydła do ciepłej wody w słoiku i czyszczenie pędzla tam. Słoika tego pozbądźmy się razem z resztą odpadów po farbie. Możemy też wypróbować jako alternatywę farbę mleczną: dodajemy sok z cytryny do zsiadłego mleka i odcedzamy tłuszcz. Do tego co zostało dodajemy pigment. Hipsterscy przyjaciele zzielenieją z zazdrości.

Źródło:

https://orbmedia.org/stories/Invisibles_plastics

Opracowała Ewa Wysocka

Zapisz się do newslettera

    Zapisz się do newslettera

      2 komentarze

      1. Agata 21 września 2017 at 11:45- Odpowiedz

        Czy dla zdrowia lepiej byłoby o tym nie wiedzieć? Przecież i tak – jako jednostka – nie jesteśmy wstanie tego zmienić. A świadomość jest też bardzo dużym czynnikiem wpływającym na zdrowie człowieka.

      2. Agata 21 września 2017 at 17:51- Odpowiedz

        (Mała ważna korekta) A świadomość jest też bardzo dużym czynnikiem wpływającym na zdrowie i choroby człowieka.

      Wyślij komentarz

      This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

      The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.