9 października, 2017

Okiem akupunkturzysty – Płodność z punktu widzenia medycyny chińskiej

Katarzyna Kołodziejczak-Pokrywka

Fizjoterapeutka, akupunkturzystka prowadzi gabinet we Wrocławiu. Od 10 lat zajmuje się wspieraniem płodności zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Studiowała medycynę chińską w Instytucie Medycyny Chińskiej w Krakowie oraz w Chinach na Uniwersytecie Medycznym w Nanning. Prywatnie szczęśliwa żona i mama trójki dzieci.

Większość pacjentek, z którymi mam do czynienia zgłasza się do mnie po wielu nieudanych próbach inseminacji i zabiegach in-vitro. Czasem czuję po prostu złość o to, że tak wiele kobiet bez przygotowania ciała podchodzi do tak drastycznych procedur. Ogromne dawki hormonów podawane przez wiele miesięcy sieją biologiczne spustoszenie organizmu i dalej nie ma efektu w postaci ciąży. Przychodzą też pacjentki z przylepioną łatką „niepłodność idiopatyczna” – czyli teoretycznie wszystko jest w porządku, ale pacjentka jest bezpłodna. Jest to bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące stwierdzenie, bo zawsze musi być jakaś przyczyna tego, że kobieta nie może mieć dzieci. Mam też pacjentki, które od lat wręcz walczą o dziecko. Są tak ufiksowane na staraniach, że nie są w stanie o niczym innym myśleć. Stają się nieszczęśliwe i chore, przestają być sobą.

Pamiętam pewną sytuację z mojej praktyki. U pacjentki zobaczyłam po 2 miesiącach terapii zmianę w pulsie świadczącą o ciąży. Była 3 dni po terminie miesiączki i na moją sugestię, że powinna zrobić test ciążowy lub badanie beta hcg z krwi, ponieważ myślę, że jest w ciąży rozpłakała się. Powiedziała, że to niemożliwe i że boi się zrobić test. Nie mogłam w to uwierzyć – ta dziewczyna tak bardzo nastawiła się na niepowodzenie, że nie była w stanie zaakceptować nowej rzeczywistości. Na szczęście w końcu udało się potwierdzić ciążę i dzisiaj jest szczęśliwą mamą.

Podczas mojej praktyki często widzę obciążenie psychiczne u mężczyzn. Pacjent, który ma słabe nasienie albo kłopoty z erekcją ma obniżone poczucie własnej wartości. Pocieszające jest to, że w medycynie chińskiej uważa się niepłodność u mężczyzn za łatwiejszą w leczeniu ponieważ ich układ rozrodczy postrzegany jest jako mniej skomplikowany. Co ciekawe już w starożytnych Chinach aspekt płodności męskiej był brany pod uwagę i nie obarczano odpowiedzialnością za poczęcie tylko kobiety.

Holistyczne podejście

W medycynie chińskiej na płodność ma wpływ wiele czynników, a więc aby wesprzeć starającą się parę trzeba całościowo podejść do problemu obojga uwzględniając przede wszystkim:

  • stan emocjonalny i umysłowy (mający ogromny wpływ na wszystkie procesy hormonalne i fizjologiczne),
  • równowagę YIN i YANG,
  • esencję JING (potencjał energetyczny organizmu – jako siła napędowa procesów w całym ciele), którą otrzymujemy od rodziców i która się sukcesywnie wyczerpuje wraz z upływem lat.

EMOCJE

Każdy proces fizjologiczny i jego zaburzenia można opisać i zinterpretować za pomocą nomenklatury medycyny chińskiej – a następnie stosując odpowiednie zasady leczenia – wyregulować. Funkcje narządów w medycynie chińskiej mają znacznie większy zakres niż podaje to współczesna medycyna akademicka. Aspekty psychologiczne także mają istotny wpływ na funkcjonowanie całego ciała. Dlatego każda emocja ma wpływ na funkcje konkretnego narządu wg klasyfikacji medycyny chińskiej i tak:

  • lęk osłabia Nerki – odpowiedzialne za rozwój, wzrost i rozród, wytwarzanie komórek jajowych oraz nasienia, przechowuje jing,
  • gniew osłabia Wątrobę – odpowiedzialna za swobodny przepływ energii w organizmie, ma ogromny wpływ na cykl miesiączkowy u kobiet, oraz utrzymanie prawidłowej erekcji u mężczyzn,
  • ekscytacja osłabia Serce – odpowiedzialne za Krew, naczynia krwionośne oraz odżywienie całego ciała,
  • zmartwienia osłabiają Śledzionę – trawienie, wchłanianie, nawilżanie,
  • żal, smutek osłabia Płuca – regulacja metabolizmu wody.

Jak to działa?

Nakłuwając punkty na kanale Wątroby mamy wpływ na rozładowanie frustracji u pacjentki, likwidując jej PMS, a nawet bolesną miesiączkę. U pacjenta wzmocnienie Wątroby ma wpływ na jakość erekcji. Robiąc zabieg na kanale Płuca możemy pacjentom pomóc uporać się z żałobą i stratą oraz pokazać nowy kierunek, nadzieję, że jeszcze wszystko przed nimi. Wzmacniając Nerki i Serce pomagamy przełamać strach „uda się, czy się nie uda”, dodając odwagi i wiary przed kolejną próbą zajścia w ciążę. Jeśli wyregulujemy Śledzionę – pacjentka będzie silniejsza emocjonalnie, mamy szansę na regulację cyklu i prawidłowe krwawienie miesiączkowe. Wzmocnienie Nerek u pacjenta poprawi parametry nasienia.

Zabiegi akupunktury

Akupunktura polega na precyzyjnym nakłuwaniu określonych miejsc na ciele. Dzięki temu krew w tych okolicach płynie szybciej, korzystnie oddziałując na narządy wewnętrzne i wzmagając procesy odnowy komórkowej. Igły do akupunktury są dosyć cienkie. Pacjenci owszem czują nakłucia, ale jest to uczucie rozpierania, prądu lub mrowienia w nakłutej okolicy.

YIN i YANG

Kobieca, miękka energia to Yin. Jeśli działamy w zgodzie ze swoją naturą, nie bierzemy na swoje barki zbyt dużo dynamicznych zadań jesteśmy kobiece i płodne. Jednak jeśli jesteśmy zbyt dynamiczne, działamy po męsku – po jakimś czasie zaczyna nas to drenować z sił witalnych. Pojawiają się problemy z miesiączką, rozdrażnienie, brak cierpliwości. W dzisiejszych czasach trudno sprostać byciu mamą i businesswoman, bo to dwa przeciwstawne bieguny. Sporo kobiet zaprzecza swojej fizjologii i nie daje sobie odpoczynku nawet gdy krwawi. Po prostu zakładają tampon i odhaczają zadania na liście trwoniąc swoją energię. Jak wtedy ciało może funkcjonować prawidłowo skoro w ogóle go nie słuchamy? Warto się zastanowić: czy musimy być takie dynamiczne? Zostawmy przestrzeń na działanie innym, np mężowi. Kobiety w dzisiejszych czasach nie dają sobie szansy żeby odpocząć i po prostu przez chwilę nie robić nic. Zosie-Samosie, które są tak zmęczone mając 30 i parę lat, że nie wyobrażam sobie ich w roli matek. Zastanów się! Jeśli obca jest ci troska o samą siebie to jak możesz troszczyć się o innych?

Aspekt Yang to energia męska, energia ciepła. My też jej potrzebujemy, ale w mniejszym stopniu niż mężczyźni. Często pacjentki mają tak silny niedobór Yang, że nie są w stanie rozgrzać stóp nawet latem. Procesy w ich organizmie to hibernacja, stan przetrwalnikowy – tym kobietom potrzebny jest ogień, bez tego też nie będzie ciąży (tym bardziej seksu).
U panów niedobór Yin to również zaburzenie, polegające na ciągłej stymulacji. Objawy to niepokój, lęki i bezsenność, nadpotliwość oraz ciągłe pobudzenie i nadmiar ognia, który nie może być niczym zrównoważony. To są przepracowani panowie, pijący za dużo kawy, którym się wydaje, że mając 40 lat mogą robić to samo co robili 20 lat temu. Niestety w ich wynikach nasienia stwierdza się azoospermię, oraz słabą morfologię.

Aspekt męski Yang u panów determinuje libido – brak Yang to impotencja i problemy z utrzymaniem wzwodu oraz słaba ruchliwość nasienia. Mężczyzna czuje brak sił, również do działania w życiu, wyróżnia go słaba wola i brak determinacji.

JING

Od esencji JING zależy jak długo żyjemy i czy jesteśmy płodni (jakość komórek jajowych i nasienia). Niestety wyczerpują ją szybciej nasze złe nawyki, nałogi i zaburzony rytm dobowy. Wrodzonej konstytucji nie da się oczywiście zmienić, ale możemy ją poprawić poprzez zrównoważenie wszystkich aspektów, które nam ją zaburzają i osłabiają.

Każda ciąża to ogromny wysiłek dla organizmu. W końcu w ciągu 9 m-cy trzeba wyprodukować kompletne, zdrowe dziecko. Po porodzie natomiast pacjentka doświadcza ubytku krwi i energii. Regeneracja tych aspektów trwa tym dłużej, im starsza jest matka. Im dłużej pacjentka zwleka z zajściem w ciążę tym większa przepaść między stanem obecnym pacjentki, a stanem balansu potrzebnym do poczęcia. Trzeba pamiętać, że wszystkie patologie, które istnieją przed ciążą pogłębią się i nasilą po urodzeniu dziecka. Dotyczy to zwłaszcza insulinooporności, chorób autoimmunologicznych takich jak AZT, astmy. Jeśli kobieta jest zdołowana i zmęczona przed ciążą, to po porodzie wcale nie przybędzie jej sił a pojawi się jeszcze maleństwo potrzebujące zdrowej, pełnej energii i uśmiechniętej mamy. Wykonując procedurę in-vitro tak naprawdę niczego nie leczymy u tej pacjentki. Poza przypadkami całkowitego zablokowania, a nawet braku jajowodów – nie widzę powodu aby wszystkomającej na miejscu parze proponować zapłodnienie pozaustrojowe.

Zazwyczaj, kiedy rozmawiam z parami widzę:

  • ewidentne błędy żywieniowe – nadmiar alkoholu, kawy, coli, brak nawodnienia, brak ciepłych posiłków, omijanie warzyw i owoców, śmieciowe jedzenie. (ŚLEDZIONA, SERCE, NERKI, YIN i YANG)
  • zbyt mało snu (SERCE, ZA MAŁO YIN),
  • brak satysfakcji z własnej pracy, lub zbyt dużo pracy (SERCE, ZA MAŁO YIN),
  • brak satysfakcji z życia seksualnego (YANG, SERCE, WĄTROBA),
  • nieodpowiednie ubieranie się (ZA MAŁO YANG),
  • stres, brak odskoczni (ZA DUŻO YANG, SERCE, WĄTROBA).

W trakcie spotkań z pacjentami staram się wypunktować to wszystko i dążę do zmiany. Proponuję odpowiednią dietę, receptury ziołowe, robię akupunkturę, rozgrzewam moksą, namawiam na jogę, qigong. Po pewnym czasie pacjentki stopniowo zauważają przypływ energii, lepsze krążenie (ciepłe stopy!!!), poprawę libido, regularną owulację i miesiączkę a nawet wygładzenie zmarszczek. Mężczyźni stają się silniejsi, bardziej zrelaksowani, sprawni seksualnie. Wszystkie te czynniki składają się na gotowość do poczęcia. Obfitość energii i odżywienia sprawia, że kobiety stają się boginiami płodności. Panowie! Wtedy wystarczy ten jeden dzielny, zdrowy i silny plemnik i bach! Mamy nowe życie 🙂

Zapisz się do newslettera

    Zapisz się do newslettera

      4 komentarze

      1. Agata 10 października 2017 at 06:49- Odpowiedz

        Dokładnie tak jest! Bardzo mądry – na czasie – artykuł. W dzisiejszych czasach kobiety nie lubią być kobietami…Wypierają na siłę siebie…Wolą zostać ,,kimś,, zapominając, że bycie ,,kimś,, to przede wszystkim bycie kobietą…

        Czasy, system, ludzie przewartościowały-(ło)-(li) życie, sprzeciwiając się naturze…Zapominając – albo nie wiedząc – że życie niezgodne z naturą mści się i pozostawia konsekwencję…

        Ale też znajduję wielkie zrozumienie…Bycie kobietą – w dzisiejszych czasach – jest bardzo mało atrakcyjne, a bardzo mało kobiet czuje poczucie wartości i godności tylko z bycia kobietą, dlatego – dla lepszego samopoczucia – nieustająco poszukują zewnętrznych bodźców…

        Robienie wrażenia to – przecież – domena naszych czasów…. A wszystkiemu winne jest tylko nasze nieposkromione EGO, które sieje konsekwencję, które wymienione są w artykule…

      2. Edyta 11 października 2017 at 18:36- Odpowiedz

        “Aspekt Yang to energia męska, energia ciepła. My też jej potrzebujemy, ale w mniejszym stopniu niż mężczyźni. Często pacjentki mają tak silny niedobór Yang, że nie są w stanie rozgrzać stóp nawet latem. Procesy w ich organizmie to hibernacja, stan przetrwalnikowy – tym kobietom potrzebny jest ogień, bez tego też nie będzie ciąży (tym bardziej seksu).”
        Czytam i dociera do mnie, że to o mnie. Trwam w hibernacji, zimne stopy nawet latem i w saunie. Potrzebuję ognia. Od pięciu lat diagnoza niepłodności idiopatycznej.Wiele lat leczenia.

        Nie dziwi mnie reakcja opisanej w artykule kobiety, która nie chciała uwierzyć, że może być właśnie w ciąży. Po wielu latach bezowocnych starań kobiety zakładają taką zbroję, by chronić się przed kolejnym rozczarowaniem i rozpaczą. Łatwiej jest uwierzyć w to, że innym się uda, niż w to, że właśnie my doświadczamy cudu poczęcia.
        Dziękuję za artykuł, może pora na akupunkturę dla mnie ☺️

      3. Monika 12 października 2017 at 17:40- Odpowiedz

        Pani Katarzyno,
        mam pytanie, na które ginekolog odpowiada mi zdawkowo (chyba próbuje pocieszać, żebym się nie martwiła). Mam 40 lat, życie tak się potoczyło, że dopiero teraz wyszłam za mąż. Miesiączkuję, choć ostatnio cykle skróciły się do 25-26 dni (czyżby objaw zbliżającej się menopauzy?). Oczywiście myślimy o dziecku, ale podchodzimy do tego ostrożnie, nie robiąc sobie zbytnich nadziei, gdyż w 25 roku życia usunięto mi jajnik, a drugi trochę “okrojono”, bo były torbiele. Wiem, że jest jakaś ograniczona ilość komórek jajowych i w związku z tym mam pytanie, czy z jednym jajnikiem (od 15 lat) szybciej wejdę w okres menopauzy? Czy można w przybliżeniu określić, o ile krócej będę płodna od zdrowej kobiety? Czy mam szanse na dziecko? Lekarz karze próbować, ale trochę już próbujemy i nic… Dodam, że pracuję w systemie zmianowym (często w nocy) i mój cykl dobowy jest zaburzony – czy powinnam rozważyć zmianę pracy? Będę wdzięczna za odpowiedź

        • Monika 17 października 2017 at 19:41- Odpowiedz

          Czy jest szansa na udzielenie odpowiedzi na to pytanie, czy nie ma sensu tu pisać?

      Wyślij komentarz

      This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

      The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.